Reklamy samochodów są niczym dobre kino akcji i to właśnie w kinie prezentują się najlepiej, bo spektakularnie. Począwszy od dźwięku, poprzez obraz, aż po odpowiedni kontekst. To wszystko sprawia, że obserwujemy coraz wyraźniejszą obecność marek motoryzacyjnych na dużym ekranie.
Od wznowienia działalności kin w pandemii, marki motoryzacyjne były jednymi z pierwszych, które zaczęły wypełniać bloki reklamowe. W 2021 roku po ekranach kin Cinema City jeździły takie samochody, jak: BMW, Land Rover, Audi, Volkswagen i Škoda. W tym roku dołączyły do nich Kia i Volvo. Dla niektórych może to być zaskakujące, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, z jakimi problemami obecnie boryka się branża automotive, ale marketing „czterech kółek” jest specyficzny. Zakup samochodu to poważna decyzja, której nie podejmuje się z dnia na dzień. Czasem to proces, który trwa latami lub samą decyzję podejmuje się szybko, ale na jej wykonanie potrzeba więcej czasu. Dlatego właśnie budowanie długoterminowej relacji marki z konsumentem jest tak ważne. A kino to jak najbardziej odpowiednie do tego miejsce i medium. Dlaczego?
Po pierwsze, kino daje najlepsze warunki odbioru reklamy
Ogromny ekran, intensywne kolory, mocny dźwięk i ciemna sala, która wyostrza jeszcze bardziej wszystkie zmysły… To właśnie główne atrybuty kina, których nie ma żadne inne medium, i które podkreślają zarówno treść samego spotu, jak i atuty reklamowanego modelu samochodu. Ale oprócz atrybutów głównych, są jeszcze propozycje specjalne. Z jednej z nich, jakim jest ScreenX – pierwsza na świecie technologia multi-projekcyjna, która zapewnia kinomanom doświadczenie panoramicznego obrazu, poprzez rozciągnięcie ekranu na boczne ściany sali kinowej, aż do 270 stopni – skorzystała marka Volkswagen w kampanii samochodów z napędem elektrycznym. Kampania realizowana była w 2019 roku i była pierwszą w Polsce kampanią w technologii ScreenX.
W innym kinie – Cinema City Poznań Plaza – przy okazji tej samej kampanii, marka Volkswagen zdecydowała się na wyróżnienie w bloku reklamowym poprzez prezentację spotu również na ścianach bocznych, czyli tzw. projekcję przestrzenną o łącznej powierzchni 240 m². Mapping podczas bloku reklamowego stanowi mocne wyróżnienie oraz znacząco wpływa na uwagę widzów i emocje towarzyszące oglądaniu reklamy.
Po drugie, kino oferuje prestiżowy kontekst
Podczas ostatniej konferencji „I love tv & video” organizowanej przez SprawnyMarketing.pl, jeden z prelegentów – James Behr, zwrócił uwagę na to, jak ważny jest kontekst, w jakim pojawia się marka, i podał za wzorcowy przykład product placement filmowy. Wiedzą to również firmy motoryzacyjne, czego dowodem może być chociażby seria filmów o Jamesie Bondzie. Agent 007 bezwzględnie kojarzy nam się z samochodami – w dodatku szybkimi, niezawodnymi, stylowymi i do zadań specjalnych. W najnowszej części – „No Time To Die” mogliśmy zobaczyć lokowanie 30 (!) marek, w tym Land Rovera, Toyoty i oczywiście luksusowej marki Aston Martin. Filmy o Jamesie Bondzie są znane i uwielbiane przez widzów na całym świecie od lat. A poza tym, kto nie chciałby jeździć tym, czym jeździ najsłynniejszy agent Jej Królewskiej Mości? Marka Land Rover o krok dalej i wypuściła reklamę nowego Defendera, w której wykorzystano zakulisowe zdjęcia z planu oraz słynną ścieżkę dźwiękową.
I po trzecie, kino to nie tylko ekran
Kreacje spotów promujących nowe modele samochodów są wprost skrojone pod duży ekran, a marketerzy zdają się doskonale rozumieć jego potencjał. Coraz częściej decydują się jednak również na działania wykraczające poza jego ramy, jak marka Škoda, która została partnerem tegorocznej edycji loterii organizowanej przez sieć Cinema City – Summer Promo i ufundowała nagrodę główną, jaką jest samochód Škoda Karoq, oczywiście w kolorze pomarańczowym 😊. Bo kino to nie tylko on-screen. To dużo, dużo więcej!
Autor:
Bianka Pawlewska
Senior Vice-President of Cinema Advertising NAM/Cinema City Group/CineWorld